- Panie doktorze jakim zwierzęciem ja jestem naprawdę?
- Co też pani mówi, Pani jest człowiekiem!
- Ale
jaki ze mnie człowiek:
Rano wstaje rozczochrana jak owca i bięgnę do pracy
głodna jak szakal.
Czepiam się tramwaju jak małpa i jadę rozpychając się i
depcząc ludziom po nogach jak niedźwiedź.
W pracy haruje jak wół, po pracy węsze
po sklepach jak pies policyjny.
Wracam do domu objuczona jak wielbłąd.
W
mieszkaniu ryczę na dzieci jak lew i syczę na sąsiadów jak żmija.
Nie koniec na
tym.
Mąż wracając z pracy pyta się: "No co tam kotku na obiad?"
Potem
pozmywam, położę dzieci spać i sama się kładę.
A mąż uklada się obok mówi:
"No posuń się krowo, bo rozwaliłaś się tu jak świnia".
Więc pytam
panie doktorze, czy można mnie nazwać człowiekiem?