Dowcipy o Jasiu część 2


Jasiu: - Tato jak funkcjonuje mózg?
- Daj mi swięty spokój, mam teraz w głowie coś innego.

•ڿڰۣ


Biegnie Jasio z karnistrem na stację benzynową. Dobiega zdyszany i prosi do pełna.
Sprzedawca pyta:
- Co pali się?
- Tak - szkoła, ale coś jakby przygasa.

•ڿڰۣ


Pani zadała dzieciom temat wypracowania - „Jak wyobrażam sobie pracę dyrektora?”
Wszystkie dzieci piszą tylko Jasiu siedzi bezczynnie założywszy ręce.
- Czemu Jasiu nie piszesz ? - pyta się nauczycielka.
- Czekam na sekretarkę...

•ڿڰۣ


Jasiu kąpie się w wannie i krzyczy:
- Tato umiem pływać.
Tata:
- Brawo synku wypłyniesz na szerokie wody. Jutro kupię ci basenik.

•ڿڰۣ


Na lekcji biologii nauczycielka mówi:
- Pamiętajcie, dzieci, że nie wolno całować kotków ani piesków,
bo od tego mogą się przenosić rózne groźne zarazki.
A może ktoś z was ma na to przyklad?
Zgłasza się Jasio:
- Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.
- I co?
- No i zdechł.

•ڿڰۣ


Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się, sciągałeś od Małgosi!
- Skąd pani to wie?
- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: „nie wiem”,
a ty napisałeś: „ja też”.

•ڿڰۣ


Po lekcji biologii Jasio stwierdza:
- Kto by pomyślał, że dziewczynki mimo wszystko mają takie znaczenie.

•ڿڰۣ


- Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi?
- Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.

•ڿڰۣ


- Prosze pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.
- A kto lubi, będziemy uważali.

•ڿڰۣ


- Jasiu, słyszałem, że dostałeś jedynkę z historii - krzyczy ojciec na Jasia.
- To wszystko przez łokietka! - broni sie Jaś.
- To po co się z gówniarzem zadajesz?!

•ڿڰۣ


Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta, jak zwierzęta się nazywają.
- To jest kot - mówi Małgosia.
- Bardzo dobrze. A to?
- To jest piesek - odpowiada Krzyś.
- świetnie. A to? - pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia.
Jasio milczy. Nauczyciel postanawia zażartować:
- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
- Nienasycony buhaj?

•ڿڰۣ


Biskup przyjeżdża do szkoły specjalnej. Pyta dzieci kim chciałyby być w przyszłości.
Nagle Jasio:
- Ja to bym chciał na biskupa.
- No ale to trzeba do takiej specjalnej szkoły chodzić.
- No i chodzę.

•ڿڰۣ