Facet dostał się
do nieba i po paru dniach, mocno rozczarowany idzie do Św.Piotra na skargę:
- Czy to już
wszystko, co ma mnie spotkać po uczciwym życiu, czy nic więcej nie będzie się
działo, tylko te pienia anielskie i nudy na pudy? - No nie, mówi Św.Piotr, co jakiś czas mamy wycieczki. Najbliższa będzie w przyszłą sobotę, do piekła.
Facet nie mógł się doczekać soboty, zapisał się i pojechał.
W piekle nie wierzył własnym oczom:
jak w Monte Carlo - ruletka się kreci, panienki piękne,
trunki się leja, a na scenie jazzik przygrywa...
Wrócił napalony i mówi do Św.Piotra, ze postanowił przenieść się na stale.
- Owszem, jest to możliwe, odrzekł mu Piotr, ale tylko raz.
Jeśli podejmiesz taka decyzje, to nie ma już powrotu.
- Nie ma sprawy, mówi facet, jestem zdecydowany na 100%.
Odtransportowali go do piekła, wchodzi i cóż widzi? - kotły, smoła, jęki, łańcuchy...
Leci zdenerwowany do Lucyfera, opisuje co widział na wycieczce, a co zastał teraz...
A diabeł mu na to:
- Widzisz kochany, bo co innego TURYSTYKA, a co innego EMIGRACJA...!
•✿•ڿڰۣ✿•
Siedzi dwoje
meneli na ławce w parku
on - brudny w
łachmanach, ona brudna w łachmanach on wali dyktę z butelki, podaje do niej...
- Napij się Zocha
ona:
- Nie, przecież wiesz że z gwinta nie piję
on
- I za to cię Zocha szanuję
•✿•ڿڰۣ✿•
Jedzie cała
rodzinka samochodem i nagle wybiega na ulice dziecko.
Kierowca doskonale
prowadzi samochód omijając chłopca.
Podbiega do niego policjant i mówi:
- Świetnie pan
prowadzi, za ten wyczyn nasza komenda ofiaruje panu w nagrodę - 1000 zł. A czy
można wiedzieć na co pan przeznaczy te pieniądze? Kierowca odpowiada:
- Wreszcie zrobię sobie prawo jazdy.
Żona próbuje ratować sytuację:
- Proszę nie zwracać na niego uwagi, on tak zawsze mówi gdy jest pijany.
Z tylnego siedzenia odzywa się babcia:
- A nie mówiłam, że tym kradzionym samochodem daleko nie zajedziemy...
•✿•ڿڰۣ✿•
Zajęcia z
savoir-vivre'u. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje
pytanie:
- Jesteście na
przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak
usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność. - Idę się wysikać - padła propozycja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca - słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji.
•✿•ڿڰۣ✿•
Mówi kolega do
kolegi
- POŻYCZ MI STO
ZŁOTYCH
- ŻYCZĘ CI, STO
ZŁOTYCH
•✿•ڿڰۣ✿•
Główny Urząd Ceł
postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa.
Jedno z pytań
zadawanych przez komisję brzmiało: "Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupic BMW?"
Celnik z polsko-niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiące.
Celnik z polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona:
- Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej":
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...
•✿•ڿڰۣ✿•
Do autobusu
weszła stara babcia i stanęła obok siedzącego chłopca stukając laską.
Chłopiec widząc
to mówi: - Babciu, nie stukaj tą laseczką, bo to denerwuje. Albo załóż sobie na koniec gumę.
A babcia na to:
- Synku, jak by twój tata założył sobie gumę, to ja bym miała gdzie teraz usiąść!
•✿•ڿڰۣ✿•
Kacze Doły.
Jedyny hotel w
gminie. Do recepcji podchodzi znużony podróżny:
- Pokój chciałem....
- Nie ma, wszystkie zajęte - odpowiada mu recepcjonistka w ludowym stroju lubelskim.
- Może chociaż jakieś poddasze, komórka... - prosi.
- No mamy taką jedną klitkę - odpowiada mu po chwili recepcjonistka. - Ale ona ma bardzo złą sławę!
- ?
- No już tam się ośmiu ludzi powiesiło...
- Głupota! - odpowiada zmęczony podróżny. - Niech mnie Pani zaprowadzi to tej klitki!
Poszli, recepcjonistka otwiera klitkę, oprowadza po pomieszczeniu, tutaj TV, tutaj WC, tutaj barek...
- Super! Niech mi jeszcze Pani powie, jak oni się tu powiesili?
- Na tej klamce - odpowiada recepcjonistka pokazując na drzwi.
- To jest niemożliwe!!! - śmieje się podróżnik. Na tej rachitycznej klamce?
Następnego dnia pokojowa otwiera drzwi, żeby posprzątać pokój i widzi lokatora wiszącego na klamce z wywieszonym językiem:
- Jeszcze jeden, ku*wa, niedowiarek!!!
•✿•ڿڰۣ✿•
Ciotka ma dwóch
siostrzeńców - bliźniaków, jednak zaprosiła do siebie tylko jednego.
Gdy już przyjechał, ciotka pyta go:
- W jaki sposób
zdecydowaliście, który do mnie przyjedzie? Gdy już przyjechał, ciotka pyta go:
- Ciągnęliśmy losy.
- I ty wygrałeś?
- Niestety, nie...
•✿•ڿڰۣ✿•
Przychodzi mama
Jasia do biura posrednictwa pracy, zeby synowi robote jakas zalatwic:
- Pani nie byloby
dla Jasia jakies roboty, bo pije chlopak i pije... - A co Jasiu potrafi?
- No murowac umie, podstawowke skonczyl...
- A to mamy: murarz,4000 zl na reke...
- Pani kochana! Toc przeciez Jasiu bedzie chodzil caly czas pijany, jak tyle pieniedzy zarobi...A za mniej cos nie ma?
- No,jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 zl na reke...
- No, ale 3000 zl? To przeciez bedzie pil i pil...
A tak za 600-700 to cos by sie nie znalazlo?
-600-700 zl...Hmm...To by Jasio musial studia skonczyc...
•✿•ڿڰۣ✿•
Amstrong ląduje
na Księżycu. Wysiada z lądownika i mówi:
- To jest mały
krok dla człowieka, ale duży dla... Zaraz, co to? Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko przy którym siedzi troje ludzi i pieką kiełbaski. Okazuje się, że są to Rosjanin, Egipcjanin i Polak.
- A wy co tu robicie? - pyta Amstrong.
- No, ja akurat doiłem krowę, i jak pieprznęło w Czarnobylu to aż tu doleciałem - mówi Rosjanin.
- A ja - mówi Egipcjanin - chodziłem po piramidach i tak jakoś mnie przerzuciło.
- No a ty? - pyta Polaka.
- Kur.. nie wiem - z wesela wracam.
•✿•ڿڰۣ✿•
Babcia przychodzi
do Urzędu Skarbowego.
Urzędniczka sprawdza
dokumenty i mówi: - Brakuje pani podpisu.
- Ale jak mam się popisać? - pyta babcia.
- No, tak jak się pani zwykle podpisuje.
Starsza pani bierze długopis i pisze:
- Całuje Was mocno, babcia Aniela
•✿•ڿڰۣ✿•
Rozmawia dwóch
drechów:
- Ej, stary,
wiesz kto jest Bach albo Mozart? - Nie... a co, wpieprzyć im trzeba?
- Nie, to spoko kolesie, piszą melodyjki do komórek...
•✿•ڿڰۣ✿•